Menu

środa, 12 grudnia 2012

Upadły Anioł rozdział 6



***

Ostrzeżenie: scena erotyczna

- Dzięki - już prawie kończyłem pić kubek gorącej herbaty.

- Za co? - ten spojrzał na mnie ze zdziwieniem trzymając w ręku czerwony kubek z wizerunkiem świętego Mikołaja. Ścisnąłem mocniej swój kubek z którego już ciepło nie płynęło.

- Za to, że... - uciąłem, nie mogłem tak po prostu powiedzieć "Za to, że jesteś przy mnie". Wystarczy, że wie iż jestem gejem. Ścisnąłem jeszcze mocniej swój zielony kubek z płatkiem śniegu. Myślałem, że pod wpływem mojej siły pęknie. Nadal mnie obserwował swoimi czekoladowymi oczami. Czułem jak wyłapuje, każdą część mojego seksownego ciała.

- Za to, że? - powtórzył, pytając. Próbowałem szybko coś wymyślić.

- Za to, że chcesz ze mną kumplować - wypowiedziałem te słowa jednym tchem, aż trochę łapczywie łapałem powietrze. Ten nic nie mówiąc uśmiechnął się chichocząc pod nosem. Serce mi zaczęło walić jak młot pneumatyczny, szybko, bez przerwy. Znowu uśmiech jego sprawił, że sam chciałem się uśmiechnąć do tej przystojnej twarzy. Pragnąłem jak najszybciej się wtulić w jego duży tors. Ponownie chciałem go poczuć. Jego waniliowy zapach, który tak pokochałem. Zwróciłem się w stronę okna za którym leciały z szaroburego nieba śnieżnobiałe płatki śniegu, pięknie to wyglądało. Zamyśliłem się. O NIM. Zastanawiałem się co będzie dalej, jak to wszystko się potoczy.

- Bummie? - usłyszałem głos, głęboki i przesiąknięty zmysłowością. Odwróciłem się, żeby się dowiedzieć co chce od mojej osoby. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu poczułem rozpalone jak wulkan wargi Jonghyuna. W bezruchu całował namiętnie moje usta, kładąc dłonie na mojej gładkiej szyi. Nie miałem zamiaru protestować, wręcz przeciwnie, chciałem drugi raz zasmakować, tylko że dokładniej. Smak one miały miętowy przez herbatę jaką pił. Po chwili rozchyla moje wargi i wsadza swój język do środka. Moment trwała walka o dominację, nasze języki przepychały się nawzajem, okrążały wokół siebie. Jednak walkę wygrał starszy. Zaczął drażnić moje podniebienie, co spowodowało falę dreszczy na mych plecach. Oplotłem jego szyję rękoma, przyciągając się bliżej niego. Brakowało mi tchu, myślałem, że zaraz przez brak powietrza umrę. Oderwaliśmy się od siebie, głośno dysząc i łapczywie łapać tlen. Spojrzałem na niego na wpół zamglonymi oczami, a on na mnie mając dalej iskierki w oczach.

- Przepraszam - powiedział, co mnie zdziwiło. "Dlaczego mnie przepraszasz? Przecież mi się cholernie podobało!" - pomyślałem.

- Za co?

- Tak nagle to zrobiłem. Sam nie wiem dlaczego. Jakoś tak samo z siebie, automatycznie - odpowiedział, ładnie się rumieniąc. I zapadła cisza.

- Bummie - i znowu. Te zdrobnienie powodowało rozpad mojego ciała na kawałki, od razu miękłem. Czułem jak moje nogi były z waty, mimo że siedziałem, ręce to jakbym ich nie mial. Serce zrobiło się jakby większe i czerwieńsze, miękkie i lekkie jak pierze. Rozbłysły mi się oczy, ale też zrobiło mi się strasznie gorąco.

- Tak? - zapytałem drżącym głosem.

- Lubię cię - odpowiedział rumieniąc się bardziej i patrząc na mnie ciepłym wzrokiem. Oplotła mnie czerwona wstęga. Jego wstęga. Jakbym prawie należał do niego, bo ma lekki uścisk. Dwa słowa sprawiły, że moje uczucie do niego narastało jeszcze bardziej, niebezpiecznie narastało. Tyle one dla mnie znaczą. Już dawno ich nie słyszałem. Niespodziewanie objął mnie. Kolejna fala przyjemnych dreszczy. Ścisnął mnie mocno jakby miało już mnie nie być. Nawet nie wiem kiedy po policzku spłynęła słona łza, za chwilę kolejna. Moment wystarczył, że zalałem się potokiem łez.  Sporo czasu tak siedzieliśmy w siebie wtuleni. Odsunął mnie od siebie delikatnie i pocałował moje spuchnięte od płaczu oczy. Później leciutko czubek noska. Usta. Ponowił pocałunek sprzed kilku minut. Był on pełny miłości. Bez odrywania się od siebie wstaliśmy. Zaczęliśmy iść w nieznaną mi stronę. Szedłem tyłem, a Jonghyun mnie prowadził. Weszliśmy do pokoju. Dalej całując się czule, usiedliśmy na łóżku. Po chwili przeszedł niżej liżąc i muskając moją boską szyję. Cicho jęknąłem. Byłem cały rozpalony. Chciałem jak najszybciej ściągnąć ubrania, bo normalnie się gotowałem jak ramen, wytrzymać nie mogłem z piekielnego gorąca. Nagle poczułem ulgę jakby ktoś mnie oblał zimną wodą, a to tylko górna część garderoby wylądowała gdzieś po za zasięgiem, na podłodze. Jjong dalej mnie całował, ale tym razem niżej drażniąc moje sutki. Jednego lizał i gryzł, drugiego ściskał palcami.

- Ah! - ten jęk był głośny. Odchyliłem głowę do tyłu podpierając się rękoma. Moje myśli nie ogarniały, miałem jakieś wirujące szaleńczo kłębki, które nie potrafiłem złapać i poukładać.

- Połóż się - szepnął do ucha, popychając mnie lekko do tyłu. Zniżył się będę w okolicy pępka. Od niego w górę znaczył językiem mokrą ścieżkę, zatrzymując się na moich ustach. Prawie leżał na mnie. Tylko czekałem kiedy zdejmie ze mnie resztę ubrań.


***

   Nie wiedziałem co we mnie wstąpiło. Przecież nie dawno twierdziłem, że jestem stu procentowym hetero. Jednak myliłem się. Odkąd się Kibum pojawił, nie potrafiłem pomyśleć o dziewczynie jako o niezłej lasce tylko zwyczajnie jak o dziewczynie. Całkowicie zmienił moją orientację, przecież nie tak dawno "kochałem" się z dziewczyną z miesiąc temu. A teraz z facetem, za to nie byle jakim. Przystojny, seksowny, pociągający i wszystkie inne opisujące ta boską postać przypominająca z twarzy kotka. Miałem mętlik w głowie. Nie umiałem racjonalnie myśleć. W tym całym zamyśleniu nie wiedziałem kiedy znalazłem się pod Kibumem. Moment i nie miałem na sobie koszulki. Badał każdy skrawek mojej górnej partii ciała. Nagle zrobiło się niebezpiecznie ciasno w moich spodniach. Myślałem, że zaraz eksploduje od tego gorąca. Członek nabrzmiał jeszcze bardziej przez ocieranie się Key. A to udaem, a to ręką. W duchu błagałem żeby tak mnie nie dręczył.

- Mogę ci ulżyć? - szepnął mi do ucha, owiewając ciepłym oddechem ucho. Nic nie powiedziałem, przecież sam wie, że chcę tego. Zniknęły spodnie, chwilę później czarne bokserki. Mój członek stał na baczność, czekając na bóg wie co.

- Ah - jęknąłem czując jak powoli zostaje wchłaniany przez rozpalone i wilgotne usta młodszego. Znów wydałem jęk. I ponownie, kiedy zaczął poruszać głową - góra, dół. Po czasie moje biodra synchronizowały się z jego ruchami. Przez nadmiar tego, złapałem go jedną ręką za włosy, a druga swobodnie leżała. Pierwsza fala orgazmu przeszła. Kibum połowę nasienia połknął. Wstałem do niego, ściągając z niego resztę ciuchów. Położyłem go wygodnie na łóżku. Do szafki sięgnąłem po żel i nałożyłem go trochę na dwa palce i delikatnie włożyłem je w jego anusa. Key cicho jęknął, ściskając pościel. W miarowym tempie poruszałem palcami, kiedy odpowiednio nawilżyłem. Zdecydowanie i z delikatnością wszedłem w niego.

- Ah! - jęknął. Nasze ciała się idealnie synchronizowały. Po moim ciele przechodziły przyjemne dreszcze. Po części byłem świadomy tego co robię, ale z drugiej nie. 

- Jonghyun! - wykrzyczał moje imię. Po jego policzkach spływały łzy, wygiął się w łuk jęcząc przy tym. Miałem wrażenie, że trafiłem w słaby punkt. Znowu uderzyłem i znowu to samo. Widać, było, że czuł przyjemność. Tak kilka razy. Pokój był przesiąknięty erotyzmem, jękami i... miłością. W tym samym czasie doszliśmy. Z braku sił opadłem na Key. Tak chwilę na nim leżałem i później przewróciłem się na bok. Był mocno zmęczony, że aż po chwili zasnął. Okryłem go kołdrą, gdzie on z uśmieszkiem na twarzy przytulił się do mnie. Zrobiłem to samo i oboje zostaliśmy porwani do krainy Morfeusza.

CDN.

5 komentarzy:

  1. mmmm scena :D ogólnie bardzo fajny rozdział tylko wydaje mi się że trochę jednak za szybko poszli do łóżka... nie ze mi się nie podoba broń boże! jest fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziałam że teraz do tego dojdzie. ;D Kurdę no, szkoda, że takie krótkie, bo zaczęłaś bardzo fajnie. :P Mam cichą nadzieję, że jeszcze coś podobnego i dłuższego się przytrafi w dalszych częściach. :P Jednak mimo iż było króciutkie, i akcja szła szybko to odczułam tutaj dużo czułości i takiej naprawdę miłej atmosfery. No to ''pierwszy raz'' mają za sobą. :P No i jak widać obojgu było przyjemnie. :D
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. OMO *.* Jaki cudny rozdział, przepełniony miłością <3 Ten pierwszy pocałunek, Jonghyun brawo, odważyłeś się i już wiesz, że wolisz chłopaków, ba! kto by nie chciał Kibuma ;) Ach, ich pierwszy raz, podobało mi się jak to wszystko opisałaś, trochę szybko to sie stało, ale nieważne XD

    OdpowiedzUsuń