Upadły Anioł rozdział 16

od autora: wakacje się zaczęły więc moja twórczość będzie bardziej aktywniejsza (oby). Niedługo mam zamiar zacząć pisać "You're my Romeo", ale to dopiero jak będę przy samym końcu "UA" więc jeszcze trochę ^^". Miłego czytania c:



ostrzeżenia: dużo smutku, przekleństwa (mało widoczne)



***

   Dużo czasu minęło odkąd Jonghyun zniknął, martwiłem się dzień i noc o niego. W końcu nie tylko ja, reszta domowników również. Codziennie chodziliśmy po domu jacyś smętni, poddenerwowani. Ja nie mogłem po nocach spać a jak już zasnąłem to się budziłem w środku nocy, miałem koszmary. Wszyscy mi mówili, że wyglądam jak zombie. Pewnie mieli rację, nie za dobrze się też czułem. Nie mogłem znieść nieobecności Jonghyuna. Brakowało mi tego dinozaura w domu, jego marudzenia, całej osoby. Pomimo, że był Taemin, najmłodszy w domu to i tak była głucha cisza. Ze sobą mało rozmawialiśmy, jakoś nie mieliśmy na to humoru, ciągle skupialiśmy się na nim. Zacząłem zawalać studia, nie potrafiłem się skupić na niczym, nawet jedzenie kurczaków nie sprawiało mi radości, nie chciałem ich jeść, aż do tego stopnia doszło. Minho za to rzadko bywał w domu, jedynie na noc wracał i rano wychodził na cały dzień, na pewno nie siedział na uczelni. Hyun-Min zamieszkała u swojej dziewczyny.

"- Min, a ty dokąd? - zapytałem grzecznie.

- Wyprowadzam się do dziewczyny, Jinki - odpowiedziała tym samym tonem. Założyła turkusowe tenisówki i chwyciła za walizki.

- Noona, czemu się wyprowadzasz? - zapytał zmartwiony Tae.

- Nie zniosę tej atmosfery tutaj. Za bardzo tęsknię za Jongiem, a im dłużej tutaj jestem tym bardziej popadam w rozpacz. Wybaczcie, że was tak zostawiam - była cały czas smutna, ale jak się tylko odwróciła by zamknąć drzwi, zdała się na delikatny, pożegnalny uśmiech. Zniknęła za drzwiami. A młody wyglądał jakby miał się zaraz rozpłakać.

- Co jest? - zapytałem

- Smutno mi będzie bez niej...Idę posłuchać muzyki - spuścił głowę w dół i ruszył do swojego pokoju, nie zdążyłem ani jednego słowa więcej powiedzieć. 
Ten dom się zmienił."




- Jinki. Jinki! JINKI! - poczułem nieprzyjemne ukłucie w uchu, zwróciłem się ku osobie, która stała tuż obok mnie - Co jest z tobą? Wołam i wołam, w ogóle nie reagowałeś na to co do ciebie mówiłem - posmutniał młody.

- Przepraszam Minnie, zamyśliłem się - delikatnie się uśmiechnąłem się w jego stronę

- Znowu myślałeś o Jonghyunie? - na samo usłyszenie tego imienia zła aura mnie otulała.

- Nie, nie tym razem - zaprzeczyłem

- O noonie? - opadł ciężko ciałem obok mnie na kanapie. Nic mu nie odpowiedziałem, jedynie kiwnąłem twierdząco głową. Tae oprał swoją główkę o moje ramię i siedzieliśmy tak jak jakieś zdechlaki. Naprawdę zacząłem się coraz bardziej martwić o Jong'a, czułem że coś się złego z nim dzieje i że mogę go już więcej nie spotkać. Za wszelką cenę chciałem odrzucić te negatywne myśli, ale nie potrafiłem.

- Hyung? - usłyszałem cichutki głosik

- Hm?

- Wróci prawda? Jonghyun z Kibumem i będzie tak jak dawniej, prawda? - mimo, że miał te dziewiętnaście lat to i tak był nadal naiwny i nie znał rzeczywistości.

- Mam taką nadzieję - pogłaskałem jego głowę - Mam nadzieję - powiedziałem szeptem i przytuliłem młodego do siebie.


*

   To mnie przerastało. Minho nie było praktycznie w domu, włóczył się gdzieś po mieście. Noona wyprowadziła się do swojej, tylko Jinki mi został. Jedyna podpora do przetrwania tego smutku. Dobijało mnie to, że było tak cicho w domu. Nikt nie rozmawiał, nie kłócił, nie śmiał. To wszystko takie przerażająco smutne było. Zacząłem się tego bać. Codziennie budziłem się z myślą, że zaraz w salonie zobaczę Jonghyuna, który by smacznie sobie spał. Jednak każdego dnia było rozczarowanie i kolejny nóż w plecy. Nadal chodziłem do akademii, ale nie ćwiczyłem tak jak wcześniej co związku z tym straciłem pozycję lidera i stałem się nic nieznaczącym tancerzem. Taniec nie dawał mi radości, nie mogłem po prostu tak beztrosko tańczyć kiedy mojemu przyjacielowi mogło się coś stać. Żyłem w nadziei, że może jednak Jong wróci do domu i będziemy szczęśliwi jak dawniej. Bardzo mocno tego pragnąłem. Mógłbym wszystko poświęcić, żeby się tak stało.

"- Minho gdzie wychodzisz? - zapytałem

- Przejść się - odpowiedział chłodno

- Mogę z tobą? - moje oczy wypełniły się nadzieją

- Nie, zostań lepiej w domu, ja wychodzę na długo, nogi będą cię boleć - ubrał buty

- Z tobą mogę chodzić dniami - uśmiechnąłem się

- Nie, Taemin, zostań - wyszedł za próg domu i nie pozostawił po sobie uroczego uśmiechu, który tak uwielbiałem. Wróciłem do pokoju by tam wylać wszystkie łzy.
Czemu musiało się to wydarzyć? Nie mogliśmy być normalną, szczęśliwą rodziną, tak jak mówił Onew? Wszystko mnie dołowało, nie chciałem tak żyć.

- Boże, błagam, zabierz mnie stąd - wydukałem zdanie w wprost do poduszki przesiąkniętej moimi słonymi łzami."

*

   Nie mogłam już w to uwierzyć. No po prostu nie. Wyprowadziłam się tamtego dnia, by nie myśleć tak o tym wszystkim. I gówno mi to dało, codziennie męczyły mnie myśli. Główny temat "Jonghyun, gdzie jesteś?", nic innego. Ja tego przebrzydłego dinozaura traktowałam  jak młodszego braciszka, był kimś o kogo chcę się troszczyć, dlatego też zawsze za nim chodziłam by mieć go na oku,  w tym przypadku na uczelni. Tak naprawdę orientację zmieniłam przez niego, wiedziałam, że chce do mnie podbijać, ale ja nie potrafiłam go inaczej traktować. Kiedy powiedziałam mu, że jestem lesbijką od razu odpuścił, nie żałowałam tej decyzji, nawet mi tak wygodniej i lepiej było. Nie myślałam aby to zmienić. Dziewczyna próbowała mnie pocieszać na każdym kroku, lecz nic to nie dawało. Miałam ochotę go poszukać, popytać ludzi, ale nie posiadałam punktu zaczepienia. To mnie dobijało.

"Kiedy tylko zamknęłam drzwi i zeszłam na dół upadłam na ziemię i zaczęłam płakać, nie potrafiłam sobie wybaczyć, że tak po prostu ich zostawiłam. Po paru minutach wstałam i wyszłam z opuchniętymi od płaczu oczami. Nie chciałam jechać autobusem, wolałam pieszo. Mierzyłam drogę przez most nadal cicho szlochając.

- Też nie możesz tego znieść? - zapytała tajemnicza osoba, która opierała się o barierkę.

- S-słucham? - nie mogłam tej osoby poznać i stanęłam naprzeciwko niej.

- Jego zniknięcia - w ten postać się odwróciła do mnie.

- Minho... 

- Zostawiłaś ich, myślisz, że dobrze zrobiłaś? - ukuło mnie coś w środku, tak gryzło mnie sumienie, jednak nie zdałam się na żadne słowo, zaczęłam znowu płakać - Płaczem nie znajdziesz Jonghyuna

- A CO MAM KURWA ROBIĆ??!! - wybuchłam, nie mogłam tego powstrzymać - Jak mam go znaleźć? Sam stoisz tu i nic nie robisz, sam opuściłeś dom, tylko wracasz wtedy gdy nie masz gdzie spać, a później na cały dzień wybywasz. Tae płakał kiedy pierwszy raz wyszedłeś na tak długo, on myśli, że nie wrócisz. Onew umiera, on nie wie co ma robić ze sobą, zawala studia tak jak ty, tylko że on jest w tragicznym stanie fizycznym i psychicznym. Nawet nimi się nie przejmujesz! - srebrne łzy spłynęły mi po policzkach. Byłam bardzo zdenerwowana.

- A ty? Ty też ich opuściłaś. Nie tylko ja robię źle - odparł bardzo spokojnie, co mnie bardziej zdenerwowało.

- Tylko, że powiedziałam dlaczego i wiedzą gdzie będę. Zawsze mogą zadzwonić, przyjść. Ty natomiast nic po sobie nie zostawiłeś. - byłam świadoma tego co zrobiłam i nie próbowałam się bronić słowami.

- I co teraz? - zapytał.

- Będę starała się szukać, nawet jeżeli bym miała umrzeć.

- Kochasz go? - zaskoczył mnie tym, moje oczy otworzyły na największą szerokość.

- Kogo? - udawałam głupią.

- Jonghyuna - odpowiedział z poważną miną.

- Jak miałabym go kochać? Przecież jestem lesbijką i mam dziewczynę po za tym - nie rozumiałam go do końca, wiedział, że mam inną orientację.

- Czemu się oszukujesz? Przecież zmieniłaś upodobanie tylko, żeby się nie kleił do ciebie. Jednak z czasem ci się zaczynało zmieniać, z każdym dniem traktowałaś go jak osobę w której się zakochałaś. Tylko nie chciałaś się już cofać. I tu cię boli. - każde następne słowo trafiało we mnie, a serce kuło jeszcze mocniej i zrobiło mi się gorąco.

- T-t-to nie prawda! Jest dla mnie jak -

- Jak chłopak, którego kochasz. Hyun-Min, ty mnie nie oszukasz.

- Nawet jeśli to nic nie zmieni, on kocha Kibuma! Co mam po prostu powiedzieć "Jonghyun kocham cię i chcę z tobą być"? To nic nie da. Po za tym on poczułby się oszukany i znienawidziłby mnie do końca życia - pod koniec coraz bardziej leciały łzy niczym wodospad. - Minho....ja nie mogę się już cofnąć..nie mogę. Chcę odnaleźć go, tylko tyle.  - podszedł do mnie i objął swoimi silnymi ramionami, a ja się wtuliłam w niego jak w poduszkę. Nic nie mówił. Głaskał moją głowę w celu uspokojenia. 
Tak, kochałam Jonghyuna całym sercem." 


*

  Nie wiedziałem co mam myśleć. Co robić. Nic, kompletnie nic. Jedyne co mi przyszło do głowy to wychodzić codziennie z domu wcześnie rano i późno wracać albo wracać po dwóch dniach. Wiedziałem, że robię źle, ale nie potrafiłem patrzeć jak reszta cierpi. Czułem to samo, chociaż mogło się wydawać, że mnie to nie obchodzi. Próbowałem coś wymyślić, może by coś mi przyszło do głowy jak go odnaleźć, ale zero pomysłów. Miałem wyrzuty sumienia, że tak chłodno potraktowałem młodego, naprawdę było mi go najbardziej szkoda. Wydzwaniał do mnie codziennie, wysyłał wiadomości. Chciał wiedzieć gdzie jestem, ale ja nie odzywałem się. Płakać mi się chciało. 

"Wróciłem w nocy, na szczęście miałem klucz to cicho wszedłem w mrok domu. Zdjąłem buty i powędrowałem do kuchni, żeby coś zjeść. Nagle pojawiło się delikatne światło lampki.

- Postanowiłeś wrócić? - odwróciłem się a w progu kuchni stał ze skrzyżowanymi rękoma Jinki.

- W końcu trzeba, ale rano wybywam 

- W ogóle się przejmujesz tą sytuacją? - zapytał pretensjonalnie

- To nie tak

- A jak? Minho do cholery. Wyjaśnij mi to.

- Nie potrafię tutaj być całymi dniami, na uczelni też się nie pokazuje. - wziąłem łyk wody, którą nalałem wcześniej do szklanki.

- A pomyślałeś o Minnie? On cierpi najbardziej.

- Jinki, ja naprawdę, też jest mi ciężko. Nie mogę znieść jego smutku - nagle poczułem silne pchnięcie na ścianę, starszy przygwoździł moje ramię i spojrzał na mnie jakby chciał mnie zaraz zatłuc.

- Minho...Powinieneś przy nim być, ty jesteś mu najbliższy, ja nie trafiam do niego jak ty. Jeśli się nie poprawisz, nie masz po co tutaj wracać. To nie jest prośba więc weź to do serca - czułem jak coraz mocniej mi ramię ściska, a słowa trafiały do mnie bardzo celnie. Po chwili puścił mnie.

- Śpij dobrze - powiedział na wyraz miło i poszedł do swojego pokoju. Ociężale opadłem na podłogę. Nie mogłem niczego zrobić, jego szczęścia nie przywrócę swoją osobą, jemu brakuje jeszcze jedna osoba do tego. Wstałem, ubrałem się do wyjścia. Złapałem za klamkę i ostatni raz obróciłem się w stronę pokoju Tae. 

- Minnie przepraszam - i zniknąłem za drzwiami." 



*

- Łapać ich! Nie mogą nam uciec!!- zaczęło się, tak jak przeczuwałem, spokój nie trwał wiecznie. Moje nogi odmawiały już posłuszeństwa, a ramię bolało niemiłosiernie. Jonghyun wyglądał już na zmęczonego, ale biegł nadal ciągnąc mnie za sobą. Słyszałem co chwilę strzały. Czułem, że zbliża się nasz koniec.

- Kibum, nie poddawaj się. Mamy szansę - całkiem spokojnie i z uśmiechem na twarzy powiedział mój kochanek, nie mogłem uwierzyć, że mógł być tak spokojny. Jednak jego opanowanie sprawiało, że czułem się tak samo i nie myślałem już o tych co nas gonili.


CDN.

7 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem trochę zdziwiony tym rozdziałem. Szkoda mi KiBum'a i JongHyun'a, jednak mam nadzieję, że szybko zmienisz ich podły los i wyratujesz z opresji.
    Nie pojmuję również zachowania Minho. Czyżby posiadał jakiś cenny sekret? Ciekawi mnie dokąd znika.

    Jeżeli chodzi o ocenę "dyktandową", wciąż mam wrażenie, że nie czytasz tego co piszesz. Znajduję błędy. Nadal nie stawiasz przecinków gdzie należy, ale myślę, że poprawisz się jeszcze.
    Troszkę zirytowała mnie Hyun-Min, nie przypadło mi do gustu to jej wyznanie " Tak, kochałam JongHyun'a całym sercem. " Jeśli będziesz chciała napisać, że zacznie ona uwodzić Bling Bling'a, ten pomysł mojego poparcia nie dostanie... Wolałbym już, aby to jeden z jego przyjaciół zakochał się w nim, i w sumie nawet lubię tego typu akcje.
    Oczywiście wiem, że nie należy skupiać się tylko na dwóch bohaterach, jednak mimo wszystko, dla mnie pojawiło się stanowczo za mało JongKey.
    Rozdział całkiem przyjemnie się czytało, pomijając kilka niedociągnięć, tylko szkoda, bo według mnie jest zbyt krótki.

    Wracając na moment do Minho, hmm, może ziścisz moje myśli i jednak zamiast tamtej dziewczyny, to Minho będzie starał się rozkochiwać w sobie Jjong'a..?
    Zapewne nie, ale marzyć można, prawda? ^^ / Dodam też, że smucę się potężnie gdy przez dłuższy czas nie dodajesz nowego rozdziału. .
    Pozdrawiam, Satori

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, właśnie, jeśli dostałaś komentarz od Yagami Misao, wybacz, siostra była zalogowana na swoim koncie, a nie spojrzałem... po prostu napisałem komentarz, wpisałem kod z obrazka i wysłałem...
      Satori

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję za ten komentarz. Na początku myślałam, że w nim będą wytykane mi błędy, ale nawet jeśli to dobrze doceniam. Rozdział przeznaczyłam na przyjaciół, specjalnie, by wydłużyć trochę *niczym zapychacze w anime*. Pomyślałam, że może ktoś chciałby się dowiedzieć jak się inni czują, jak oni to przeżywają. Nie martw się nie zabraknie JongKey. UA jeszcze trochę potrwa, bo myślałam, że skończę na 18 rozdziale, ale wyszło inaczej.
      Dziękuję jeszcze raz. Będę się starać ^^

      Usuń
  3. Kochanie ty wiesz jak ja Cię bardzo kocham, ale spróbuj mi uśmiercić kogoś jeszcze albo doprowadzić do rozstania 2min a obiecuję że ja uśmiercę Ciebie. Nie no to był żart xd ale no kurde ja tu prawie płaczę czytając to co ty wypisujesz :c chcę już kolejny rozdział i będę Cię męczyć na fejsie żebyś pisała dalej xd Kocham Cię i pisz szybko dalej ♥ /z poważaniem Twoja Kimikoo ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, nominowałam Cię do The Versatile Blogger . Więcej informacji u mnie: http://yaoi-kpop-fanfiction.blogspot.com/

    Jeżeli twój blog był już wcześniej nominowany, to przepraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hey nominowałam cię do The Versatile Blogger.
    Więcej informacji u mnie:
    http://ourloveisreal.wordpress.com/
    ~Keyowa

    OdpowiedzUsuń