gatunek: komedia, smut
ostrzeżenia: scena erotyczna, przekleństwa
od autora: miałam nie lada problem z tym paringiem, ponieważ trudno mi było stwierdzić, kto jest uke, a kto seme, więc stwierdziłam, że Minho jest tym dominującym. Przepraszam, jeśli pomyliłam.
Dedykacja dla Dee
***
Jak co dzień w dormie SHINee z rana była niebiańska cisza. Żadnego pukania, szurania i innych rozmaitych hałasów. Jednak nie patrząc, było już lato, a za oknami śpiewały ptaki, które można było słuchać i słuchać, nawet śpiąc. Rzadko kiedy ktoś wstawał wcześnie, no chyba, że trzeba było iść na treningi, ale tym razem zespół miał wolne od fanmeetingów, koncertów, promocji i wielu innych rzeczy, od których mieli napięty grafik.
Słońce, wróg każdego śpiocha, swoimi delikatnymi promieniami przedarł się przez żaluzję, które nie były do końca opuszczone, wprost na twarz chłopaka, który był głównym wokal zespołu. Co do jego głosu, nigdy nie było wątpliwości, przecież nie bez powodu znajduje się jako czwarty na liście najlepszych głosów w kraju.
Światło raziło go, na co nie był zbyt zadowolony. Mocno zmarszczył brwi, po chwili próbując otworzyć jedno oko, ale światło było zbyt oślepiające. Na ślepo zlazł z łóżka i powędrował do drzwi, wychodząc z pokoju. Całe szczęście w mieszkaniu nie było za wiele mebli, więc bez siniaków chłopak przeszedł do łazienki, by zmyć z siebie uczucie zaspania. Zdjął z siebie piżamę, ukazując swoje idealnie wyrzeźbione ciało, na które tysiące fanek mdleje.
Wolnym krokiem wszedł do kabiny. Nieświadomie włączył zimną wodę, co go od razu odrzuciło i szybkim ruchem przełączył na ciepłą. Stał, tak chwilę pod prysznicem przebudzając się po chwili. Wziął żel, by się umyć. Niebieski płyn zaraz po zmieszaniu z wodą, zamienił się w białą pianę i kilka baniek mydlanych po czym, zmył ciepłą wodą. Kropelki wyglądały na ciekawe, każda z nich spływała wzdłuż ciała, badając szybko milimetr skóry i znikając na posadzce. Blondyn czuł się świeżo i całkowicie obudzony. Po umyciu się, chciał najzwyczajniej wyjść i umyć zęby, jednak kiedy chwycił za drzwi kabiny, te nie chciały się otworzyć.
- Co jest? - Zaczął delikatnie szarpać, ale nie dawały za wygraną. - No do jasnej cholery! - Niecierpliwie uderzał pięściami, jakby miało to coś dać. - Że akurat mi się to musiało zdarzyć, no kurwa! - Nagle usłyszał zamykanie drzwi od łazienki.
- A tobie co? - Spokojnie zapytała osoba.
- Minho?
- A niby kto?
- Stary pomóż mi! - Powiedział błagalnym głosem.
- W czym? Mam ci potrzymać czy co? - Odkręcił wodę w umywalce i zaczął myć zęby.
- Kurwa, żabolu pomóż. Drzwi się zatrzasnęły. - Próbował dojrzeć swojego przyjaciela zza szyby, ale widział tylko rozmazaną sylwetkę.
- Spierdalaj!
- No jak tak możesz? Ja cię błagam teraz. - Uklęknął z jakby braku sił.
- A zrobisz mi dobrze, jak cię uwolnię? - Z zadziornym uśmieszkiem na twarzy zapytał brunet.
- No chyba sobie kurwa śnisz! - Zerwał się na równe nogi, kiedy to usłyszał.
- No to nie pomogę. - Zaśmiał się.
- Kurwa Minho. Ja nie mam zamiaru, tutaj wieczności spędzić, a z tego co wiem, to tylko ty umiesz te cholerne drzwi otworzyć - oparł się dłońmi o zaparowaną szybę.
- Może umiem, może nie.
- Minhooo - przeciągnął.
- No dobra już ogarnij się! - Z lekką niechęcią raper wziął się za uwalnianie swojego przyjaciela. Jonghyun usiadł na posadzce, czekając na zbawienie, a tutaj jego zbawieniem był Minho.
- Długo jeszcze?
- Chcesz żebym cię ratował? To przymknij się!
- Myśli, że jestem nie wiadomo kim, głupi żabol. - Powiedział szeptem, jednak zdało się to słyszeć młodszemu.
- Odezwał się zakompleksiony dinozaur.
- Coś ty powiedział? Nie mam kompleksów!
- Taa, a jak ktoś wspomni o twoim jakże niskim wzroście, to ci się ciśnienie podnosi, malutki dinozaurku.
- Tylko cię dostanę w swoje ręce, to popamiętasz! - Zacisnął mocno pięści ze złości. Fakt, Jonghyun miał kompleks wzrostu, bo mimo, że jest drugi najstarszym członkiem zespołu, to jednak jest najniższy, gdzie często jest obiektem żartów w zespole. Jednakże chłopaki nie robią tego po złości, a bardziej, by z nim się podroczyć.
- Dobra gotowe.
- W końcu! - Zorientował się, że jest całkiem nagi. - Minho podaj mi przez szparę ręcznik. - posłusznie raper zapodał biały w czarne kropki ręcznik. Owinął się wokół bioder. - Dzięki stary.
- Nie ma sprawy.
- Hyung~! - do łazienki wparował Taemin, który nie chcący popchnął Choi do kabiny, w którą wpadł wraz z Jongiem. Magicznym sposobem, drzwi od kabiny się zamknęły, a co szło za tym, że się zatrzasnęły z powrotem. Brunet rzucił się na drzwi, lecz to nic nie dało.
- Taemin, weź spróbuj otworzyć drzwi. - Maknae zaczął się siłować z drzwiami.
- To nic z tego, nie dam rady.
- Kurwa... - Szeptem przeklął blondyn, który ze zrezygnowania oparł się plecami o ścianę.
- Tae, weź poszukaj jakiegoś łomu. - Powiedział wyższy.
- Skąd on ci kurwa weźmie łom, debilu? - Zapytał dość wulgarnie niższy.
- Z piwnicy tłumoku, jakiś tam leży - takim samym tonem odpowiedział. - Minnie leć!
- Okej! - Wybiegł z łazienki. Minho zrobił to samo co Jong i oparł się plecami. Słychać było ich ciche oddechy.
- Reszta śpi? - zapytał Jonghyun.
- Onew i Key wyszli do supermarketu w piżamach, bo stwierdzili, że jak wrócą to pójdą spać, więc nie widzieli sensu się ubierać - odparł brunet, na co pół nagi pokiwał twierdząco głową. Minho odruchowo spojrzał się na ABS przyjaciela i przez chwilę się zapatrzył na niego.
- Podoba ci się? - Zapytał się z uśmieszkiem na twarzy blondyn, na co brunet bardzo szybko odwrócił głowę w inną stronę. - Nie musisz udawać. Wiem, że lubisz na niego patrzeć, chociaż twój też jest niezły - zaśmiał się przyjaciel.
- Spieprzaj! - Krótko odparł.
- No, Minho, nie bądź taki. Możesz patrzeć ile chcesz.
- Ja, to nie twoja fanka! - Odsunął się lekko od kumpla. Po chwili poczuł uścisk w nadgarstku i lekko rzucony na ściankę, o którą się opierał przed chwilą.
- Ej, Minho, nie chcesz po dotykać? - Nie czekając na odpowiedź, nakierował dłoń wyższego na swój urzeźbiony brzuch. - Przyjemnie? - Znowu zrobił zadziorny uśmieszek. Brunet się opierał na początku, jednak z czasem nie pokazywał sprzeciwu, a chęć więcej. Wiedział, że jeżeli zaraz Taemin nie przyjdzie z pomocą, to się może źle skończyć. Jednak w pewnym momencie się zahamował.
- Coś się stało? - zapytał blondyn.
- To się źle skończy.
- Minho~ - przeciągnął i zaakcentował ostatnią literę. Raper nie mógł się oprzeć jego ciału. Czuł, że zaraz nie wytrzyma i weźmie sprawy w swoje ręce.
- Jjong, przestań. - Próbował powstrzymać, ale nie dawał za wygraną. Blondyn swoją dłonią zaczął pocierać przez dżinsy wyższego jego krocze, a drugą wsunął pod koszulkę, badając każdy skrawek jego brzucha. Był niesamowicie napięty. Chciał podniecić przyjaciela, wiedział jak to zrobi.
I stało się, tak jak przewidywał. Choi nie wytrzymał, zamienił się miejscami z nim. Ich usta się połączyły w namiętny, a zarazem łapczywy pocałunek. Nie mogli się od siebie oderwać. Wyglądało to tak, że gdyby się rozłączyli, to już nigdy nie mogliby się złączyć z powrotem. Przez przypadek, któryś z nich włączył prysznic z którego leciała letnia woda. Minho przeszedł na szyję, podgryzając lekko skórę, po chwili mocniej, by pozostawić po sobie ślad, na co cicho syknął starszy. Brunet miał lepszy dostęp do jego ciała, bo jak było wszystkim wiadomo był nagi, tylko ręcznik osłaniał dolną część ciała. Młodszy zaczął trącać palcami jego stwardniałe sutki, a później je ssąc i gryząc. Jonghyun wydobywał z siebie ciche jęki, pomruki. Po chwili zauważył, że u rapera zrobiła się spora wypukłość w spodniach, postanowił, że mu ulży. Zwinnie odpiął rozporek u jego spodni, później sprytnie wyrwał się z jego ucisków i ściągnął jego bokserki. Nie zdążył uklęknąć, a już Choi odwrócił go tyłem i wyrzucił jego ręcznik poza kabinę.
- Wolę tą drugą opcję ulżenia. - Szepnął mu brunet do ucha.
Nie chciał się popędzać mimo, że nie wytrzymywał już i jak najszybciej pragnął wejść w wokalistę. Pierw włożył środkowy palec do jego wnętrza, po czym dołożył drugiego, powoli poruszając w nim. Kiedy uznał, że jest gotowy, postanowił wejść w blondyna. Jonghyun poczuł początkowo ból, a później niezwykłą przyjemność. Oparł się dłońmi o ściankę bardziej wypinając się do bruneta. Ten pchał go coraz mocniej i szybciej. Za każdym razem trafiał w jego punkt G. Łazienka wypełniła się jękami i wielkim pożądaniem. Czuli obaj, że zaraz będą szczytować, więc ruchy były niewyobrażalnie szybkie. Ostatnie uderzenie dokonało efektu końcowego. Minho pozostał w nim jeszcze przez chwilę. On i blondyn oddychali ciężko z przemęczenia. Brunet wyszedł z niego i ubrał spodnie. Jonghyun zakręcił prysznic, po czym opadł na posadzkę i zamknął oczy z przemęczenia, a Choi dzielnie stał na nogach. Odwrócił się i stanął jak wryty.
- Za wcześnie przyszliśmy? - zapytał niepewnie maknae, przy którym stał jeszcze Onew i Key.
Choi wpadł w zakłopotanie, po czym siedzący Kim zrobił to samo. Cała piątka nie wiedziała co się dzieje. Taemin i Jinki stali zdezorientowani patrząc na przemian na dwójkę. Kibum wyglądał na wkurzonego i robił się rumiany.
- JONGHYUN, MASZ CELIBAT! NIE WAŻ SIĘ WEJŚĆ DO NASZEGO POKOJU, BO ZGINIESZ ŚMIERCIĄ TRAGICZNĄ! -Wykrzyczał Key, po czym wyszedł zdenerwowany z łazienki, co chwilę później towarzysząca mu wcześniej dwójka poczyniła to samo.
- A mówiłem, zły pomysł. - Powiedział Choi
- Ale za to drzwi są otwarte. - Jonghyun uśmiechnął się triumfalnie, który po chwili wyszedł z kabiny. - Kurde, muszę Kibuma jakoś przeprosić i wybłagać, by nie robił tego celibatu, bo umrę bez niego.
- Poprawka! Umrzesz bez ruchania się z nim. - Poprawił żartobliwie Minho, gdzie wyszedł całkiem z łazienki i ruszył do swojego pokoju mijając lidera, który siedział na kanapie.
- Chyba w tym domu, każdy każdego rucha. - spuentował Onew, przewracając kolejną stronę kolorowego brukowca.
Słońce, wróg każdego śpiocha, swoimi delikatnymi promieniami przedarł się przez żaluzję, które nie były do końca opuszczone, wprost na twarz chłopaka, który był głównym wokal zespołu. Co do jego głosu, nigdy nie było wątpliwości, przecież nie bez powodu znajduje się jako czwarty na liście najlepszych głosów w kraju.
Światło raziło go, na co nie był zbyt zadowolony. Mocno zmarszczył brwi, po chwili próbując otworzyć jedno oko, ale światło było zbyt oślepiające. Na ślepo zlazł z łóżka i powędrował do drzwi, wychodząc z pokoju. Całe szczęście w mieszkaniu nie było za wiele mebli, więc bez siniaków chłopak przeszedł do łazienki, by zmyć z siebie uczucie zaspania. Zdjął z siebie piżamę, ukazując swoje idealnie wyrzeźbione ciało, na które tysiące fanek mdleje.
Wolnym krokiem wszedł do kabiny. Nieświadomie włączył zimną wodę, co go od razu odrzuciło i szybkim ruchem przełączył na ciepłą. Stał, tak chwilę pod prysznicem przebudzając się po chwili. Wziął żel, by się umyć. Niebieski płyn zaraz po zmieszaniu z wodą, zamienił się w białą pianę i kilka baniek mydlanych po czym, zmył ciepłą wodą. Kropelki wyglądały na ciekawe, każda z nich spływała wzdłuż ciała, badając szybko milimetr skóry i znikając na posadzce. Blondyn czuł się świeżo i całkowicie obudzony. Po umyciu się, chciał najzwyczajniej wyjść i umyć zęby, jednak kiedy chwycił za drzwi kabiny, te nie chciały się otworzyć.
- Co jest? - Zaczął delikatnie szarpać, ale nie dawały za wygraną. - No do jasnej cholery! - Niecierpliwie uderzał pięściami, jakby miało to coś dać. - Że akurat mi się to musiało zdarzyć, no kurwa! - Nagle usłyszał zamykanie drzwi od łazienki.
- A tobie co? - Spokojnie zapytała osoba.
- Minho?
- A niby kto?
- Stary pomóż mi! - Powiedział błagalnym głosem.
- W czym? Mam ci potrzymać czy co? - Odkręcił wodę w umywalce i zaczął myć zęby.
- Kurwa, żabolu pomóż. Drzwi się zatrzasnęły. - Próbował dojrzeć swojego przyjaciela zza szyby, ale widział tylko rozmazaną sylwetkę.
- Spierdalaj!
- No jak tak możesz? Ja cię błagam teraz. - Uklęknął z jakby braku sił.
- A zrobisz mi dobrze, jak cię uwolnię? - Z zadziornym uśmieszkiem na twarzy zapytał brunet.
- No chyba sobie kurwa śnisz! - Zerwał się na równe nogi, kiedy to usłyszał.
- No to nie pomogę. - Zaśmiał się.
- Kurwa Minho. Ja nie mam zamiaru, tutaj wieczności spędzić, a z tego co wiem, to tylko ty umiesz te cholerne drzwi otworzyć - oparł się dłońmi o zaparowaną szybę.
- Może umiem, może nie.
- Minhooo - przeciągnął.
- No dobra już ogarnij się! - Z lekką niechęcią raper wziął się za uwalnianie swojego przyjaciela. Jonghyun usiadł na posadzce, czekając na zbawienie, a tutaj jego zbawieniem był Minho.
- Długo jeszcze?
- Chcesz żebym cię ratował? To przymknij się!
- Myśli, że jestem nie wiadomo kim, głupi żabol. - Powiedział szeptem, jednak zdało się to słyszeć młodszemu.
- Odezwał się zakompleksiony dinozaur.
- Coś ty powiedział? Nie mam kompleksów!
- Taa, a jak ktoś wspomni o twoim jakże niskim wzroście, to ci się ciśnienie podnosi, malutki dinozaurku.
- Tylko cię dostanę w swoje ręce, to popamiętasz! - Zacisnął mocno pięści ze złości. Fakt, Jonghyun miał kompleks wzrostu, bo mimo, że jest drugi najstarszym członkiem zespołu, to jednak jest najniższy, gdzie często jest obiektem żartów w zespole. Jednakże chłopaki nie robią tego po złości, a bardziej, by z nim się podroczyć.
- Dobra gotowe.
- W końcu! - Zorientował się, że jest całkiem nagi. - Minho podaj mi przez szparę ręcznik. - posłusznie raper zapodał biały w czarne kropki ręcznik. Owinął się wokół bioder. - Dzięki stary.
- Nie ma sprawy.
- Hyung~! - do łazienki wparował Taemin, który nie chcący popchnął Choi do kabiny, w którą wpadł wraz z Jongiem. Magicznym sposobem, drzwi od kabiny się zamknęły, a co szło za tym, że się zatrzasnęły z powrotem. Brunet rzucił się na drzwi, lecz to nic nie dało.
- Taemin, weź spróbuj otworzyć drzwi. - Maknae zaczął się siłować z drzwiami.
- To nic z tego, nie dam rady.
- Kurwa... - Szeptem przeklął blondyn, który ze zrezygnowania oparł się plecami o ścianę.
- Tae, weź poszukaj jakiegoś łomu. - Powiedział wyższy.
- Skąd on ci kurwa weźmie łom, debilu? - Zapytał dość wulgarnie niższy.
- Z piwnicy tłumoku, jakiś tam leży - takim samym tonem odpowiedział. - Minnie leć!
- Okej! - Wybiegł z łazienki. Minho zrobił to samo co Jong i oparł się plecami. Słychać było ich ciche oddechy.
- Reszta śpi? - zapytał Jonghyun.
- Onew i Key wyszli do supermarketu w piżamach, bo stwierdzili, że jak wrócą to pójdą spać, więc nie widzieli sensu się ubierać - odparł brunet, na co pół nagi pokiwał twierdząco głową. Minho odruchowo spojrzał się na ABS przyjaciela i przez chwilę się zapatrzył na niego.
- Podoba ci się? - Zapytał się z uśmieszkiem na twarzy blondyn, na co brunet bardzo szybko odwrócił głowę w inną stronę. - Nie musisz udawać. Wiem, że lubisz na niego patrzeć, chociaż twój też jest niezły - zaśmiał się przyjaciel.
- Spieprzaj! - Krótko odparł.
- No, Minho, nie bądź taki. Możesz patrzeć ile chcesz.
- Ja, to nie twoja fanka! - Odsunął się lekko od kumpla. Po chwili poczuł uścisk w nadgarstku i lekko rzucony na ściankę, o którą się opierał przed chwilą.
- Ej, Minho, nie chcesz po dotykać? - Nie czekając na odpowiedź, nakierował dłoń wyższego na swój urzeźbiony brzuch. - Przyjemnie? - Znowu zrobił zadziorny uśmieszek. Brunet się opierał na początku, jednak z czasem nie pokazywał sprzeciwu, a chęć więcej. Wiedział, że jeżeli zaraz Taemin nie przyjdzie z pomocą, to się może źle skończyć. Jednak w pewnym momencie się zahamował.
- Coś się stało? - zapytał blondyn.
- To się źle skończy.
- Minho~ - przeciągnął i zaakcentował ostatnią literę. Raper nie mógł się oprzeć jego ciału. Czuł, że zaraz nie wytrzyma i weźmie sprawy w swoje ręce.
- Jjong, przestań. - Próbował powstrzymać, ale nie dawał za wygraną. Blondyn swoją dłonią zaczął pocierać przez dżinsy wyższego jego krocze, a drugą wsunął pod koszulkę, badając każdy skrawek jego brzucha. Był niesamowicie napięty. Chciał podniecić przyjaciela, wiedział jak to zrobi.
I stało się, tak jak przewidywał. Choi nie wytrzymał, zamienił się miejscami z nim. Ich usta się połączyły w namiętny, a zarazem łapczywy pocałunek. Nie mogli się od siebie oderwać. Wyglądało to tak, że gdyby się rozłączyli, to już nigdy nie mogliby się złączyć z powrotem. Przez przypadek, któryś z nich włączył prysznic z którego leciała letnia woda. Minho przeszedł na szyję, podgryzając lekko skórę, po chwili mocniej, by pozostawić po sobie ślad, na co cicho syknął starszy. Brunet miał lepszy dostęp do jego ciała, bo jak było wszystkim wiadomo był nagi, tylko ręcznik osłaniał dolną część ciała. Młodszy zaczął trącać palcami jego stwardniałe sutki, a później je ssąc i gryząc. Jonghyun wydobywał z siebie ciche jęki, pomruki. Po chwili zauważył, że u rapera zrobiła się spora wypukłość w spodniach, postanowił, że mu ulży. Zwinnie odpiął rozporek u jego spodni, później sprytnie wyrwał się z jego ucisków i ściągnął jego bokserki. Nie zdążył uklęknąć, a już Choi odwrócił go tyłem i wyrzucił jego ręcznik poza kabinę.
- Wolę tą drugą opcję ulżenia. - Szepnął mu brunet do ucha.
Nie chciał się popędzać mimo, że nie wytrzymywał już i jak najszybciej pragnął wejść w wokalistę. Pierw włożył środkowy palec do jego wnętrza, po czym dołożył drugiego, powoli poruszając w nim. Kiedy uznał, że jest gotowy, postanowił wejść w blondyna. Jonghyun poczuł początkowo ból, a później niezwykłą przyjemność. Oparł się dłońmi o ściankę bardziej wypinając się do bruneta. Ten pchał go coraz mocniej i szybciej. Za każdym razem trafiał w jego punkt G. Łazienka wypełniła się jękami i wielkim pożądaniem. Czuli obaj, że zaraz będą szczytować, więc ruchy były niewyobrażalnie szybkie. Ostatnie uderzenie dokonało efektu końcowego. Minho pozostał w nim jeszcze przez chwilę. On i blondyn oddychali ciężko z przemęczenia. Brunet wyszedł z niego i ubrał spodnie. Jonghyun zakręcił prysznic, po czym opadł na posadzkę i zamknął oczy z przemęczenia, a Choi dzielnie stał na nogach. Odwrócił się i stanął jak wryty.
- Za wcześnie przyszliśmy? - zapytał niepewnie maknae, przy którym stał jeszcze Onew i Key.
Choi wpadł w zakłopotanie, po czym siedzący Kim zrobił to samo. Cała piątka nie wiedziała co się dzieje. Taemin i Jinki stali zdezorientowani patrząc na przemian na dwójkę. Kibum wyglądał na wkurzonego i robił się rumiany.
- JONGHYUN, MASZ CELIBAT! NIE WAŻ SIĘ WEJŚĆ DO NASZEGO POKOJU, BO ZGINIESZ ŚMIERCIĄ TRAGICZNĄ! -Wykrzyczał Key, po czym wyszedł zdenerwowany z łazienki, co chwilę później towarzysząca mu wcześniej dwójka poczyniła to samo.
- A mówiłem, zły pomysł. - Powiedział Choi
- Ale za to drzwi są otwarte. - Jonghyun uśmiechnął się triumfalnie, który po chwili wyszedł z kabiny. - Kurde, muszę Kibuma jakoś przeprosić i wybłagać, by nie robił tego celibatu, bo umrę bez niego.
- Poprawka! Umrzesz bez ruchania się z nim. - Poprawił żartobliwie Minho, gdzie wyszedł całkiem z łazienki i ruszył do swojego pokoju mijając lidera, który siedział na kanapie.
- Chyba w tym domu, każdy każdego rucha. - spuentował Onew, przewracając kolejną stronę kolorowego brukowca.
Brawo~! O to mi chodziło :3 Spoko, rozumiem Twój semo-ukesiowy problem, oni są tacy, że nie da się jednoznacznie określić jak to u nich z tym jest ^^ Ale to jest jedną z rzeczy, która podoba mi się w tym paringu ^^
OdpowiedzUsuńNapisane tak jak być powinno, uśmiałam się wielce, szczerze mówiąc, to nie pomyślałam, że można się zatrzasnąć w kabinie prysznicowej, bo zazwyczaj jak już coś się dzieje w tym miejscu, to drzwiczki działają prawidłowo xD Dzięki Tobie zaspokoiła się moja potrzeba na JongHo, którego jest tak mało.
Dziękuję, dziękuję, dziękuję bardzo :3
Życzę weny ^^
Pomimo kilku błędów, które Ci zaraz wytknę, (tak, wiem, jestem mendą, wszędzie błędy wyszukam ^^) opowiadanie pod względem fabularnym jest niczego sobie i nawet przypadło mi do gustu. No i dodatkowym plusem jest danie Jonghyun'a "na dół", bo jakoś tak mi pasuje na hmm...jak to ładnie ująć.. No, nieważne, nie napiszę przecież "pieprzonego" (jak nie, jak tak? ^^).
OdpowiedzUsuńBłędy w przecinkach i trochę nie rozumiem tego zdania "Jonghyun uśmiechnął się triumfalnie, który po chwili wyszedł z kabiny.". Chyba teraz widzisz swój błąd? Poza tym, nie zwracałem zbytnio uwagi na dokładność w ortografii, interpunkcji i tp., bo skupiałem się raczej na fabule, ale chyba nie ma więcej błędów, chyba, że wliczyć te zdania z niepoukładanymi w odpowiedniej kolejności słowami.
Ach, już sam się gubię w tych wszystkich zasadach..
Satori
Odwieczny problem chyba każdego - Kto w JongHo jest na dole xd hahahaha
OdpowiedzUsuńo ile o 2min albo Jongkey jest to bardziej niż oczywiste to tu niekoniecznie.Może właśnie to w tym paringu jest takie fajne? :D
''A zrobisz mi dobrze, jak cię uwolnię?'' - Tutaj poległam, definitywnie i całkowicie, za to zdanie zostałaś moim mistrzem hahaha
Wgl co to za podejrzane drzwi prysznicowe które się zatrzaskują, toż to niebezpieczne !
Puenta Onew mnie po prostu rozwaliła, była tak prawdziwa, ech niezmierzona jest gejoza shinee
O boże "Chyba w tym domu, każdy każdego rucha"- padłam XD. Ogólnie boskie.
OdpowiedzUsuńTO JEST NAJLEPSZY ONESHOT O SHINEE JAKIŚ KIEDY KOLWIEK CZYTALAM.
OdpowiedzUsuńBiedny Dinozaurek❤❤❤. WENY
Reakcja Keya najlepsza^^
OdpowiedzUsuńboski one shot☆
Weny życzę i zapraszam do mnie:
kpopopowiadanie. blogspot. com