pairing: 2MIN
gatunek: AU, fluff
ostrzeżenia: brak
Dla Magi Lee
gatunek: AU, fluff
ostrzeżenia: brak
Dla Magi Lee
***
Wtorkowy poranek. Wszyscy wstają z łóżek by móc udać się do swoich stanowisk pracy. Zwykły dzień ze zwykłym schematem. Jedno i to samo w kółko, nic świeżego. Monotonia czasami przeraża i czasami chce się udać gdzieś daleko i zapomnieć o tym. Ciągły pośpiech, nieustanne walki o przetrwanie, pogoń za chlebem. Marzenia umykają im każdego dnia, nie mają czasu na ich spełnianie. Większość z nich nawet nie myśli o miłości, o tym by z kimś być. Na to też nie mają czasu.
Wyjątkiem od reguły jest pewna redakcja w sercu Seulu,w której codziennie jest coś nowego, nie ma schematu i tej jednolitości. Wszyscy się od siebie różnią, zwłaszcza dział edycji. Tam panuje wieczny nieład, nie posiada zasad, każdy tam ma swój indywidualny styl. W sali, w której pracują ma pełną paletę kolorów, każde stanowisko ma swojego właściciela, jest różnie przyozdobione. Na parapetach stały wazony z kwiatami, co nadawało świeżości pomieszczeniu. Niecodzienny widok, w żadnej redakcji nie ma takiego wyglądu jak ma ten dział.
- Tak, proszę pani. Korektę zrobi do piątku. Tak, tak, proszę się nie martwić. Zadzwonię do pani i się umówimy na spotkanie... . Ja również życzę pani miłego dnia i jeszcze raz przepraszam, do widzenia - jeden z edytorów odłożył słuchawkę, wstał powoli, wziął głęboki wdech - Gdzie ten Minho do cholery?!
- Spokojnie hyung, zaraz przyjdzie - obok niego siedzący mężczyzna próbował uspokoić.
- Niech on lepiej szybko przyjdzie, bo jak za pięć minut się nie zjawi to rodzona matka go nie pozna.
- Dzień dobry wszystkim - wszedł wcześniej wspomniany chłopak.
- Fajnie, że wpadłeś. Może weźmiesz się za korektę?
- Już się biorę za to - podszedł do swojego biurka i posłusznie zaczął wykonywać swoją pracę.
Wszyscy rozpoczęli swoją pracę nad korektami. Edytor nie ma łatwo, nie wystarczy tylko poprawić błędy i omówić je z autorem a jeszcze z nim się użerać jak się trafi na upartego i negocjować z nim.
Środa. Środek tygodnia, nowy dzień, te same obowiązki. W redakcji nastaje chaos w związku z autorem, który podał do sądu jednego z pracowników działu edycji. Nikt nie wiedział o co chodzi dopóki nie wyjaśnił całej sprawy szefowi działu i także naczelnemu, reszta jednak nie mogła się o tym dowiedzieć. Przez to wydarzenie niestety został oddalony od pracy, co w związku z tym trzeba było szukać nowego edytora.
- Dobra, słuchać! - szef zwrócił się ku swoim podopiecznym - Znacie jakiś edytorów szukających pracy?
- Hyung, wiesz o tym, że tych co znamy już dawno pracują w innych redakcjach - pobłażliwie zwrócił się kolega siedzący po jego lewej stronie.
- Dajmy ogłoszenie, ktoś się na pewno znajdzie - odezwał się trzy miejsca dalej pracownik.
Tak też zrobili. Mija zaledwie tydzień od dania ogłoszenia i już ktoś się znalazł. Dzisiaj w ten poniedziałkowy poranek miał się zjawić nowy członek załogi edycji. Był to chłopak delikatnej postury, rysy bliskiej kobiecej twarzy, czarne jak węgiel włosy a skóra tak jasna niczym porcelana chińska. Gdy tylko wszedł to wszystkie pary oczu zwróciły się ku jego postaci. Obok niego stał kierownik działu, który zachęcał go gestem by się przedstawił.
- Dzień dobry...nazywam się Lee Taemin...uhm...mam nadzieję, że będzie nam się dobrze pracowało. Miło mi was poznać - był bardzo zawstydzony i nie pewny. Zastanawiał się co on tutaj robi, wyglądał jakby miał zaraz uciec. Bał się jak go przyjmą.
- Siema młody! - podszedł do niego wysoki blondyn - Więc zwiesz się Lee Taemin?
- T-tak.
- Witaj w naszej rodzinie. Czuj się jak u siebie. Nie obrazisz się jak będę cię nazywał Taeś? - był uśmiechnięty od ucha do ucha. Ten tylko nie pewnie kiwnął głową i lekko się uśmiechnął.
- Już nowego sobie szukasz? Młody uważaj, bo ten tutaj jest gejem - zaśmiał się zza biurka pewien brunet.
- Ale krzywdy ci nie zrobi nie bój się - zapewnił naczelny.
- Może ja nim się zaopiekuję co Harry - podszedł i delikatnie objął ramię nowego wysoki szatyn.
- Minho staje się dla ciebie konkurencją - któryś z kolegów zażartował.
- Dobra bierz go, nie będę walczył z bossem - w geście poddania uniósł blondyn ręce.
Minho pokazał Taeminowi jego nowe miejsce pracy, oprowadził go po budynku, wszystko co po kolei. W ten sposób nowy za klimatyzował się w obcym dla niego środowisku.
Mijały kolejne dni. Wszyscy ciężko pracowali, nadszedł sezon, gdzie pisarze dostawali wielkiej weny i było mnóstwo do edycji. Taeminowi szło coraz lepiej i już nie czuł się źle, stara ekipa go zaakceptowała. Należał już do ich rodziny.
Zbliża się weekend. Długo wyczekiwany co tydzień czas, gdzie można odpocząć, zrelaksować się.
Piątek, wieczór. Wszyscy zbierali się do domów. W budynku gasły światła. Jako ostatni wychodzi Taemin. W rękach trzymał jakieś papiery i swoją teczkę.
- Może pomóc? - usłyszał czyiś głos i się trochę zląkł. Spojrzał się w stronę ciemnej postaci i dojrzał tam swojego kolegę.
- Minho..uhm. N-nie, dam sobie radę naprawdę - kłopotliwie się zaśmiał w wyniku czego wypadły mu kartki na chodnik.
- Może jednak, daj pomogę - razem zaczęli zbierać rozsypane papiery.
- D-dziękuję bardzo - przez chwilę stali w niezręcznej ciszy - T-to ja może już pójdę
- Odprowadzić cię? - ten spojrzał na niego w lekkim szoku.
- Nie, mieszkamy pewnie w przeciwnych kierunkach.
- W którą stronę? - Tae wskazał palcem kierunek, Choi się lekko zaśmiał.
- Ja też tam mieszkam - oboje się zaśmiali i uśmiechnęli się do siebie.
Poszli w kierunku swoich domów. Przez całą drogę rozmawiali o wszystkim i o niczym jak starzy kumple. Czuli się swobodnie przy sobie, śmiali się. Po jakimś czasie Taemin bardziej przyglądał się starszemu, mierzył go wzrokiem, aż w końcu zatrzymał się na jego czekoladowych oczach. Nie mógł oderwać wzroku od niego, nie zauważył nawet kiedy to szatyn zauważył i też robił to samo co młodszy.
- Taemin...
- Ah! Przepraszam bardzo! - był bardzo zakłopotany, od tej sytuacji cały zrobił się czerwony.
- Gdzie mieszkasz? - zapytał, ten spojrzał na budynek obok i wskazał palcem.
- Tutaj - wyższy się zaśmiał - Czemu się śmiejesz?
- Bo ja też tu mieszkam, niewiarygodne
Przeszli przez furtkę, otworzyli drzwi za pomocą kodu i weszli do klatki schodowej. Między nimi zapadła cisza. Przekroczyli próg windy.
- Na które piętro paniczu? - żartobliwie zapytał Minho.
- Piąte.
- Naprawdę? Bo ja też - znowu zaczęli się śmiać.
Wyszli z windy i ruszyli na korytarz. Lee nie pewnie przybliżał się do Choi do tego stopnia, że potknął się o swoją stopę. Na szczęście z opresji uratował go starszy i złapał młodszego.
- Nic ci nie jest? - podniósł przyjaciela i spojrzał na niego ze zmartwieniem, ten na to kiwnął przecząco głową - Ah, to dobrze - szli dalej, aż Minho się zatrzymał przy jednych z wielu drzwi.- Tutaj mieszkam - oznajmił.
- Uhm, to ja już pójdę, do-
- Może wejdziesz? Napijemy się czegoś, pogadamy - zachęcał
Serce Lee zaczęło bić jak młot, krew szybciej przepływała, a płuca nie nadążały z procesem oddychania. Kiwnął głową i ze spuszczoną wszedł do mieszkania. Jak tylko przekroczył próg, jego źrenice się bardziej rozszerzyły jakby był pod wpływem narkotyków. Według niego Minho stawał się jego narkotykiem, żadnego dnia nie mógł przeżyć, jeśli z nim nie porozmawiał chociaż pięć minut. Przy każdej ich rozmowie wdychał zapach za którym ciągle tęsknił. Teraz miał okazję mieć go wyłącznie dla siebie.
Młodszy obawiał się, że będzie grobowa cisza, jednak ku zdziwieniu mieli wiele tematów i niektóre zainteresowania się pokrywały ze sobą. Odnaleźli wspólny język. Szczerze się do siebie uśmiechali, śmiali. Wyglądali jakby się znali od lat, a to zaledwie parę tygodni. Nikt by nie przepuszczał, że w tak krótkim czasie będą sobie bliscy. Jednakże dla Taemina to było za mało, chciał więcej, chciał jego, całego. Chłopak z natury nieśmiały, bał się zrobić pierwszy krok, obawiał się reakcji, mógłby stracić wszystko.
- Mogę zadać bardziej intymne pytanie? - uciszył trochę atmosferę swoim pytaniem Choi.
- Jeśli odpowiedź ci się przyda, to pewnie - bez wahania odpowiedział Lee.
-Jakiej jesteś orientacji? - to pytanie powaliło na nogi młodszego, nie miał pojęcia czy ma kłamać czy zgodnie z prawdą odpowiedzieć. Miał mętlik w głowie.
- H-hetero
- Nie kłam
- Naprawdę! - próbował przekonać starszego
- Mnie nie oszukasz - uśmiechnął się wyniośle.
- Ugh, jestem gejem - spuścił głowę w dół, był pewien, że zaraz się stanie coś nieprzyjemnego.
Nie stało się tak jak przypuszczał, wręcz przeciwnie. Nagle atmosfera miała wysoką temperaturę, robiło się duszno w pomieszczeniu. Choi niebezpiecznie się zbliżył do Lee. Taemin był spięty, zupełnie osłupiał na to co robi jego przyjaciel. Nim się obejrzał a ich usta były złączone w delikatnym pocałunku. Obaj rozpływali się, mieli takie same myśli na temat ust. Po chwili z nieśmiałego pocałunku wyszedł bardzo namiętny. Nie potrafili się od siebie oderwać. Zbyt przyjemne dla nich to było, gdyby nie brak tchu nigdy by się nie dołączyli.
- Podobasz mi się Taemin - lekko zasapany oznajmił Minho
- Uhm... - drugi nie krył zawstydzenia, był cały czerwony.
- Chciałbyś być moim chłopakiem? - zapytał pół oficjalnie
- T-tak - uśmiechnął się młodszy i mocno przytulił się do szatyna.
Taemin miał wyjść do swojego mieszkania, jednak Minho, go zatrzymał, żeby spał u niego. Nie mógł już żyć bez tego malca, który swoim pół dziecięcym urokiem urzekł poważnego mężczyznę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że się podoba, starałam się jak najlepiej to napisać ;;;;;
- Tak, proszę pani. Korektę zrobi do piątku. Tak, tak, proszę się nie martwić. Zadzwonię do pani i się umówimy na spotkanie... . Ja również życzę pani miłego dnia i jeszcze raz przepraszam, do widzenia - jeden z edytorów odłożył słuchawkę, wstał powoli, wziął głęboki wdech - Gdzie ten Minho do cholery?!
- Spokojnie hyung, zaraz przyjdzie - obok niego siedzący mężczyzna próbował uspokoić.
- Niech on lepiej szybko przyjdzie, bo jak za pięć minut się nie zjawi to rodzona matka go nie pozna.
- Dzień dobry wszystkim - wszedł wcześniej wspomniany chłopak.
- Fajnie, że wpadłeś. Może weźmiesz się za korektę?
- Już się biorę za to - podszedł do swojego biurka i posłusznie zaczął wykonywać swoją pracę.
Wszyscy rozpoczęli swoją pracę nad korektami. Edytor nie ma łatwo, nie wystarczy tylko poprawić błędy i omówić je z autorem a jeszcze z nim się użerać jak się trafi na upartego i negocjować z nim.
Środa. Środek tygodnia, nowy dzień, te same obowiązki. W redakcji nastaje chaos w związku z autorem, który podał do sądu jednego z pracowników działu edycji. Nikt nie wiedział o co chodzi dopóki nie wyjaśnił całej sprawy szefowi działu i także naczelnemu, reszta jednak nie mogła się o tym dowiedzieć. Przez to wydarzenie niestety został oddalony od pracy, co w związku z tym trzeba było szukać nowego edytora.
- Dobra, słuchać! - szef zwrócił się ku swoim podopiecznym - Znacie jakiś edytorów szukających pracy?
- Hyung, wiesz o tym, że tych co znamy już dawno pracują w innych redakcjach - pobłażliwie zwrócił się kolega siedzący po jego lewej stronie.
- Dajmy ogłoszenie, ktoś się na pewno znajdzie - odezwał się trzy miejsca dalej pracownik.
Tak też zrobili. Mija zaledwie tydzień od dania ogłoszenia i już ktoś się znalazł. Dzisiaj w ten poniedziałkowy poranek miał się zjawić nowy członek załogi edycji. Był to chłopak delikatnej postury, rysy bliskiej kobiecej twarzy, czarne jak węgiel włosy a skóra tak jasna niczym porcelana chińska. Gdy tylko wszedł to wszystkie pary oczu zwróciły się ku jego postaci. Obok niego stał kierownik działu, który zachęcał go gestem by się przedstawił.
- Dzień dobry...nazywam się Lee Taemin...uhm...mam nadzieję, że będzie nam się dobrze pracowało. Miło mi was poznać - był bardzo zawstydzony i nie pewny. Zastanawiał się co on tutaj robi, wyglądał jakby miał zaraz uciec. Bał się jak go przyjmą.
- Siema młody! - podszedł do niego wysoki blondyn - Więc zwiesz się Lee Taemin?
- T-tak.
- Witaj w naszej rodzinie. Czuj się jak u siebie. Nie obrazisz się jak będę cię nazywał Taeś? - był uśmiechnięty od ucha do ucha. Ten tylko nie pewnie kiwnął głową i lekko się uśmiechnął.
- Już nowego sobie szukasz? Młody uważaj, bo ten tutaj jest gejem - zaśmiał się zza biurka pewien brunet.
- Ale krzywdy ci nie zrobi nie bój się - zapewnił naczelny.
- Może ja nim się zaopiekuję co Harry - podszedł i delikatnie objął ramię nowego wysoki szatyn.
- Minho staje się dla ciebie konkurencją - któryś z kolegów zażartował.
- Dobra bierz go, nie będę walczył z bossem - w geście poddania uniósł blondyn ręce.
Minho pokazał Taeminowi jego nowe miejsce pracy, oprowadził go po budynku, wszystko co po kolei. W ten sposób nowy za klimatyzował się w obcym dla niego środowisku.
Mijały kolejne dni. Wszyscy ciężko pracowali, nadszedł sezon, gdzie pisarze dostawali wielkiej weny i było mnóstwo do edycji. Taeminowi szło coraz lepiej i już nie czuł się źle, stara ekipa go zaakceptowała. Należał już do ich rodziny.
Zbliża się weekend. Długo wyczekiwany co tydzień czas, gdzie można odpocząć, zrelaksować się.
Piątek, wieczór. Wszyscy zbierali się do domów. W budynku gasły światła. Jako ostatni wychodzi Taemin. W rękach trzymał jakieś papiery i swoją teczkę.
- Może pomóc? - usłyszał czyiś głos i się trochę zląkł. Spojrzał się w stronę ciemnej postaci i dojrzał tam swojego kolegę.
- Minho..uhm. N-nie, dam sobie radę naprawdę - kłopotliwie się zaśmiał w wyniku czego wypadły mu kartki na chodnik.
- Może jednak, daj pomogę - razem zaczęli zbierać rozsypane papiery.
- D-dziękuję bardzo - przez chwilę stali w niezręcznej ciszy - T-to ja może już pójdę
- Odprowadzić cię? - ten spojrzał na niego w lekkim szoku.
- Nie, mieszkamy pewnie w przeciwnych kierunkach.
- W którą stronę? - Tae wskazał palcem kierunek, Choi się lekko zaśmiał.
- Ja też tam mieszkam - oboje się zaśmiali i uśmiechnęli się do siebie.
Poszli w kierunku swoich domów. Przez całą drogę rozmawiali o wszystkim i o niczym jak starzy kumple. Czuli się swobodnie przy sobie, śmiali się. Po jakimś czasie Taemin bardziej przyglądał się starszemu, mierzył go wzrokiem, aż w końcu zatrzymał się na jego czekoladowych oczach. Nie mógł oderwać wzroku od niego, nie zauważył nawet kiedy to szatyn zauważył i też robił to samo co młodszy.
- Taemin...
- Ah! Przepraszam bardzo! - był bardzo zakłopotany, od tej sytuacji cały zrobił się czerwony.
- Gdzie mieszkasz? - zapytał, ten spojrzał na budynek obok i wskazał palcem.
- Tutaj - wyższy się zaśmiał - Czemu się śmiejesz?
- Bo ja też tu mieszkam, niewiarygodne
Przeszli przez furtkę, otworzyli drzwi za pomocą kodu i weszli do klatki schodowej. Między nimi zapadła cisza. Przekroczyli próg windy.
- Na które piętro paniczu? - żartobliwie zapytał Minho.
- Piąte.
- Naprawdę? Bo ja też - znowu zaczęli się śmiać.
Wyszli z windy i ruszyli na korytarz. Lee nie pewnie przybliżał się do Choi do tego stopnia, że potknął się o swoją stopę. Na szczęście z opresji uratował go starszy i złapał młodszego.
- Nic ci nie jest? - podniósł przyjaciela i spojrzał na niego ze zmartwieniem, ten na to kiwnął przecząco głową - Ah, to dobrze - szli dalej, aż Minho się zatrzymał przy jednych z wielu drzwi.- Tutaj mieszkam - oznajmił.
- Uhm, to ja już pójdę, do-
- Może wejdziesz? Napijemy się czegoś, pogadamy - zachęcał
Serce Lee zaczęło bić jak młot, krew szybciej przepływała, a płuca nie nadążały z procesem oddychania. Kiwnął głową i ze spuszczoną wszedł do mieszkania. Jak tylko przekroczył próg, jego źrenice się bardziej rozszerzyły jakby był pod wpływem narkotyków. Według niego Minho stawał się jego narkotykiem, żadnego dnia nie mógł przeżyć, jeśli z nim nie porozmawiał chociaż pięć minut. Przy każdej ich rozmowie wdychał zapach za którym ciągle tęsknił. Teraz miał okazję mieć go wyłącznie dla siebie.
Młodszy obawiał się, że będzie grobowa cisza, jednak ku zdziwieniu mieli wiele tematów i niektóre zainteresowania się pokrywały ze sobą. Odnaleźli wspólny język. Szczerze się do siebie uśmiechali, śmiali. Wyglądali jakby się znali od lat, a to zaledwie parę tygodni. Nikt by nie przepuszczał, że w tak krótkim czasie będą sobie bliscy. Jednakże dla Taemina to było za mało, chciał więcej, chciał jego, całego. Chłopak z natury nieśmiały, bał się zrobić pierwszy krok, obawiał się reakcji, mógłby stracić wszystko.
- Mogę zadać bardziej intymne pytanie? - uciszył trochę atmosferę swoim pytaniem Choi.
- Jeśli odpowiedź ci się przyda, to pewnie - bez wahania odpowiedział Lee.
-Jakiej jesteś orientacji? - to pytanie powaliło na nogi młodszego, nie miał pojęcia czy ma kłamać czy zgodnie z prawdą odpowiedzieć. Miał mętlik w głowie.
- H-hetero
- Nie kłam
- Naprawdę! - próbował przekonać starszego
- Mnie nie oszukasz - uśmiechnął się wyniośle.
- Ugh, jestem gejem - spuścił głowę w dół, był pewien, że zaraz się stanie coś nieprzyjemnego.
Nie stało się tak jak przypuszczał, wręcz przeciwnie. Nagle atmosfera miała wysoką temperaturę, robiło się duszno w pomieszczeniu. Choi niebezpiecznie się zbliżył do Lee. Taemin był spięty, zupełnie osłupiał na to co robi jego przyjaciel. Nim się obejrzał a ich usta były złączone w delikatnym pocałunku. Obaj rozpływali się, mieli takie same myśli na temat ust. Po chwili z nieśmiałego pocałunku wyszedł bardzo namiętny. Nie potrafili się od siebie oderwać. Zbyt przyjemne dla nich to było, gdyby nie brak tchu nigdy by się nie dołączyli.
- Podobasz mi się Taemin - lekko zasapany oznajmił Minho
- Uhm... - drugi nie krył zawstydzenia, był cały czerwony.
- Chciałbyś być moim chłopakiem? - zapytał pół oficjalnie
- T-tak - uśmiechnął się młodszy i mocno przytulił się do szatyna.
Taemin miał wyjść do swojego mieszkania, jednak Minho, go zatrzymał, żeby spał u niego. Nie mógł już żyć bez tego malca, który swoim pół dziecięcym urokiem urzekł poważnego mężczyznę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że się podoba, starałam się jak najlepiej to napisać ;;;;;
OCH! ♥ kocham tego shot'a, niby nic nadzwyczajnego a usmiech nie moze zejść mi z pyszczka ;D taki leciutki, słodki i puchaty, więcej! Już nie moge sie doczekać kolejnych shotów ;3 jeszcze raz miło cie znowu "widzieć" xd wybacz, że nie skomentowałam zakończenia Upadłego Anioła ale niedawno wróciłam, 2 tyg. bez kompa ;.; do tej pory nie wiem jak ja to przeżyłam xd Ale wróciłam i teraz postaram sie komentować regularnie! ;D tuli, tuli <3
OdpowiedzUsuńJakie to urocze było :3 omomo rozpływam się! Cudownie wyszło :* Weny życzę :D
OdpowiedzUsuńNie było to aż tak bardzo urocze, więc jest duży plus!
OdpowiedzUsuńNaprawdę to było bardzo fajne i więcej 2mina. :)
Jejciu, jakie słodkie *w* Bardzo podoba mi sie ten shot, niecierpliwie czekam na kolejne :3
OdpowiedzUsuńKikaru
Przydałoby się, aby ten shot był przynajmnie dziesięć razy dłuższy, aby był konkretem, ponieważ wygląda jak zwykły zarys, coś, na czego podstawie ma coś lepszego powstać.
OdpowiedzUsuńTroszku skojarzyło mi się z Sekaiichi x33 Mimo wszystko tekst przeczytany bez głębszego zainteresowania, bezbarwny. -3.