Krople deszczu.

paring: GDTOP (G.Dragon x TOP - BIGBANG)
rodzaj: one shot
gatunek: fluff, dramat (?)


Było trzydzieści minut po północy. BIGBANG wracało z trzy i pół godzinnego koncertu w Incheon. Taeyang, Daesung i Seungri spali jak zabici, natomiast G.D i TOP siedzieli koło siebie w ciszy. Kwon spoglądał przez okno, a Tabi przed siebie. Momentami lider patrzył kątem oka na rapera. Jednak ten nie drgnął nawet na chwilę, ciągle jak kamień bez celu gapił się w przednią szybę auta. Słychać było chrapanie Daesung'a, co było zawsze wkurzające dla Choi'a, ale tym razem było zupełnie inaczej. W głowie G.D miotało się jedno pytanie: "Czemu się tak zachowuje? Zawsze miał siłę na wygłupy ze mną, więc dlaczego?". Mina Smoka posmutniała i oparł głowę o szybę i obserwował jak powoli krople deszczu pojawiały się na oknie. Po jakimś czasie obudził się D-Lite.
- Co tu tak cicho? - swoim zaspanym głosem przerwał błogą ciszę.
- Czasami trzeba się wyciszyć. - odparł lider - Idź dalej spać.
- Ale hyung jest za cicho. - marudził jak małe dziecko.
- To mam ci do ucha się drzeć? - z poirytowaniem spojrzał na przyjaciela.
- Nie, ale jest tak dziwnie. Zawsze jest głośno i wesoło - posmutniał. Ji-Yong zamilkł i wrócił do patrzenia na przeźroczyste krople na czystej szybce. Przebudzony czuł się zdezorientowany i przez chwilę popatrzył na dwójkę, która spoglądała bez celu niby na coś.
- Ne, TOP-si, czemu nic nie mówisz? - odpowiedziała mu cisza postanowił,  że po wkurza rapera. Zaczął go kłuć palcem w żebra lekko szturchać, czochrał mu włosy, które stanęły w kompletnym nieładzie. Nic. Zero reakcji na jego wygłupy. Zawiedziony D-Lite poszedł spać. Po pół godzinie byli już na miejscu. Lider musiał siłą wybudzać trzech śpiochów, bo po dobroci nie można było. Momentami spoglądał kątem oka na Tabiego. Ten dalej miał kamienną twarz i ślepo patrzał w dal kierują się do mieszkania. Po 10 minutach wszyscy byli w środku. Tak, bo trójka ledwo żyjąca czołgała się po schodach. Do pokoju SoL i V.I prowadzili siebie nawzajem, a Dae za nimi. Kwon skierował się do kuchni, żeby się czegoś napić. Od wejścia nie zwrócił uwagi na Choi'a. Chwycił szklankę i nalał coli. Po chwili zjawił się TOP. Ji-Yong gapił się przez moment na niego.
- Czemu się nie odzywasz? - zapytał, żadna odpowiedź nie wyszła z ust TOP'a - Ej, żyjesz? - znowu nic - Hyung, do cholery! - podszedł do niego i nerwowo szarpnął za ramię. - Co jest? - TOP spojrzał na niego w jego oczy, Smok nie widział tych iskierek co nie dawno temu. Wzrok był zimny, a wręcz lodowaty. Ogarnął go dreszcz. Do oczu nalewały się łzy, a serce waliło ze złości. 
-Nic, nie przejmuj się. - z zimnem w głosie odpowiedział. Na te słowa srebrne łzy lidera wylały się jak Wisła wiosną po zimie. 
- Jak nic?! Przecież widzę, że coś nie tak! Zero życia, nie emanujesz ciepłem! - wykrzyczał.
- ... przez ciebie - niemalże bezdźwięcznie wyszeptał Tabi.
- Co mówisz? Przynajmniej się odwróć do mnie. - siłą go przekręcił do siebie. - Powtórz.

- Przez ciebie.
- Jak przeze mnie? Nie rozumiem. - zmarszczył czoło.
- Mało kiedy, a właściwie w ogóle nie zwróciłeś na mnie uwagi na koncercie. Tylko zająłeś się maknae. Kiedy podchodziłem, ty w tym samym momencie odchodziłeś, kiedy pytałem ty nic nie odpowiedziałeś. Ignorowałeś mnie. Ani razu na mnie nie spojrzałeś, nie uśmiechnąłeś się do mnie. Dlatego. - wytłumaczył z lekkim zdenerwowaniem. Lider spojrzał na niego ze zdziwieniem, unosząc jedną brew.
- Jesteś zazdrosny. - zwyczajnie podsumował.
- Tak jestem. - po tym w mgnieniu oka Smok znalazł się na ścianie, przyciskany ciałem rapera. Jego serce zaczęło bić szybciej niż poprzednio, po prostu oszalało, zrobiło mu się gorąco jak w upalne lato. 
- Hyung co ty robisz? Nie mam ochoty na wygłupy - z lekkim strachem odezwał się Kwon. 
- Gdzie cię dotykał?
- Co?! 

- Tutaj? - pocałował policzek Smoka, później czoło, potem nos. - A może tutaj? - jego wargi znalazły się na wargach młodszego. Tabi zdominował pocałunek i zaczął drażnić jego podniebienie. Oderwał się na chwilę, żeby złapać oddech, za chwilę całował go po szyi. 
- P..przestań - G. Dragon chciał zaprotestpować, ale nic z tego. Pożądanie jego przyjaciela było silniejsze od niego samego.
- Trzeba było nie dawać się dotykać. Teraz cię czeka kara. - oznajmił z powagą, podniósł koszulkę i całował tors Ji-Yong'a. Szatyn pojękiwał, dłonią próbował stłumić dźwięki, żeby nie obudzić pozostałych.
- Hyung....
- Tak? - spojrzał z dołu na przyjaciela.
- W...więcej. - to słowo zaskoczyło niebiesko-włosego. Spełnił jego życzenie, mając zadziorny uśmiech. W ułamku sekundy lider był już bez koszulki, tak samo jak starszy. Choi błąkał dłońmi po plecach, tworząc na jego brzuchu mokrą ścieżkę. W spodniach Kwon'a było już ciasno, co zauważył raper. Zębami rozpiął zamek spodni i ściągnął spodnie. Na chwilę uniósł się na wysokość twarzy już rozpalonego przyjaciela. 
- Chcesz jeszcze więcej? - szepnął mu do ucha, ten pokiwał mu głową. TOP był zadowolony z jego odpowiedzi. Rękę skierował do bokserek Smoka i zaczął masować jego męskość. Ji-Yong już trochę dyszał, było mu niesamowicie gorąco i chętnie by skoczył do zimnej wody, ale bardziej pożądał Tabiego niż wody. Słychać było jak duże krople deszczu spadały na parapet za oknem. G.D spojrzał za okno i przyglądał się z przymrużonymi oczami, czując jak rozkosz przechodziła po jego idealnym ciele.  Nagle usłyszeli zamykające się drzwi i krok. W diabelskim tempie ubrali się. Do kuchni wszedł Daesung. Kwon spojrzał na niego zabójczym wzrokiem myśląc "Zabiję".
- Wy jeszcze nie śpicie? - potarł oko.

- Jak widzisz jeszcze nie. - odpowiedział mu G.D. 
- ... już się pogodziliście? - spojrzał na stojącą obok siebie dwójkę.
- My nie byliśmy pokłóceni. - odparł mu TOP.
- Aha. - podszedł do lodówki i wyjął zimną wodę. Wziął kilka łyków i wrócił do pokoju bez słowa. Speszona dwójka odprowadzała go wzrokiem, ale chętnie to by go zabiła. 
"No, że w takim momencie? Ugh.." - pomyślał G.D i zerknął na starszego.
- To ja może pójdę spać... - lider odwrócił się cały w rumieńcach w stronę pokoju. Zanim jednak ruszył się w ogóle z miejsca, poczuł ciepły dotyk na nadgarstku. Kiedy się odwrócił na ustach spoczął pocałunek. Pełny miłości. Subtelny, bez żadnej brutalności. 
- Dobranoc Ji-Yong. - uśmiechnął się raper i ponownie pocałował lidera w czoło.

8 komentarzy:

  1. No właśnie "jak do kurwy nędzy można przerwać w takim momencie"?! To pytanie było do Ciebie Blue >.<

    OdpowiedzUsuń
  2. Hue hue hue.XD Żeby było bardziej śmieszniej i wkurzająco. ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. OOOO łał <3 Jakie Boskie ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobało mi się głównie ze względu na to, że "wyjaśnianie sprawy" zostało przerwane w takim momencie :')) W końcu czasem tyle wystarczy.
    Pojawiły się powtórzenia, irytująco krótkie zdania, a mina raczej nie może posmutnieć, osoba może posmutnieć :>>
    Jestem nowa jeśli chodzi o Big Bang, wkroczyłam w świat VIP stosunkowo niedawno i źle mi, że nie ogarniam ich prawdziwych imion x3 No cóż, z czasem się to zmieni. To chyba też pierwszy zespół, który tak mocno zaciekawił moją młodszą siostrę x3
    Za one shocik daję ładne 4, bo był ładny, ale zawierał ww błędy :'))

    --
    bytaasteful.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne . ! <3 Ta namiętność między nimi . Czekam na więcej !! Zwłaszcza z Gtop'em !!!

    OdpowiedzUsuń